Co dalej ze sceną na Wiśle za 1,6 mln? Korzystają z niej jedynie ptaki…

Wodna scena na Wiśle pojawiła się przy włocławskich bulwarach pod koniec 2013 roku. Według pierwotnych założeń, miała zachęcić mieszkańców do spędzania czasu nad rzeką i wypełnić lukę po rozebranym amfiteatrze w parku im. Henryka Sienkiewicza. Od samego początku wodna scena budziła kontrowersje ze względu na koszty, jakie generowała. Do ukończenia inwestycji potrzebna była dotacja unijna. W 2014 roku oceniano, że scena pochłonęła 1,6 mln złotych. Korzystanie z niej jest możliwe jedynie w sezonie letnim, a i tak trzeba brać pod uwagę poziom wody w Wiśle.

Wbrew nadziejom, scena na wodzie nie stała się kulturalnym centrum Włocławka. Koncerty odbywały się na niej sporadycznie. Pojawiały się głosy, że powinna powstać tam kawiarnia albo żeby scenę odholować w inne miejsce, jednak żaden z tych pomysłów nie wszedł w życie. W ciągu 9 lat od powstania scena nie podbiła serc włocławian, za to w 2017 znalazła się na liście najgłupszych inwestycji inwestycji w Polsce tygodnika Wprost.

W 2020 roku dobiegł końca projekt unijny, z którego pochodziło dofinansowanie sceny, co oznacza, że Urząd Miasta nie ma już zobowiązań związanych z jej użytkowaniem. Może dlatego obiekt stoi teraz pusty i zapomniany. Wokół sceny rozrasta się rzęsa wodna i krzewy, co docenia jedynie lokalne ptactwo.

W ubiegłym roku pojawiły się plotki, że wodna scena ma zostać wystawiona na sprzedaż. Skontaktowaliśmy się z Centrum Kultury Browar B., żeby potwierdzić te doniesienia. Poza kamerą usłyszeliśmy, że planowany jest przetarg, ale otrzymaliśmy zapewnienie, że dokładną odpowiedź na pytanie o dalsze losy sceny dostaniemy już niedługo. Gdy tylko ją otrzymamy, podzielimy się nią na naszej antenie.

Tymczasem scenę przy bulwarach każdy może obejrzeć i samodzielnie ocenić, czy była warta zainwestowanych milionów.