Z roku na rok ginie bez śladu coraz więcej osób. Policja popełnia błędy…

  Zaginięcie w 1997 roku 20-letniej wówczas Joanny Zawadzkiej z Kikoła to jedna z najbardziej tajemniczych spraw w naszym regionie. Dopóki nie znaleziono ciała dziewczyny, dopóki nie ma dowodów, że popełniono zbrodnię,  mieszkanka Kikoła wciąż uchodzi za osobę zaginioną.
   Joanna nie jest jedyna. Włocławska policja poszukuje aktualnie kilkudziesięciu osób. Niektóre zaginięcia są jeszcze „świeże”, inne pochodzą sprzed lat. Z roku na rok bez śladu ginie w Polsce coraz więcej ludzi. Policja stworzyła spójny system poszukiwania osób zaginionych. Jak wynika jednak z ostatniego raportu NIK, przyjęte procedury bywają jednak niedokładnie stosowane przez niewystarczająco przeszkolonych policjantów, którzy nie zawsze właściwie klasyfikują zaginięcia. To sprawia, że niekiedy poszukiwania rozpoczynają się zbyt późno zwłaszcza w sytuacjach, w których decydującą rolę gra czas. Opóźnienia bywają wówczas nie do naprawienia.
   Z policyjnych statystyk wynika, że każdego roku w Polsce ginie ok. 17 – 20 tys. osób, z których nigdy nie odnajduje się ok. 2 tys. Szczególnie niepokoi, że od trzech lat liczba zaginięć wzrasta co roku o kolejne 2 tysiące.

Liczba zaginięć zgłoszonych w Polsce w latach 2011-2014

W Polsce stworzono system poszukiwań osób zaginionych. Od 2013 r. w Komendzie Głównej Policji działa Centrum Poszukiwań Osób Zaginionych, odpowiedzialne za koordynację, analizę i bezpośrednie poszukiwanie osób zaginionych w całym kraju. Policja wprowadziła specjalnie opracowane procedury postępowania, m.in. zdefiniowała trzy kategorie zaginięć. Do każdej kategorii przyporządkowano oddzielne, odpowiednio sprofilowane grupy czynności, jakie powinny być podjęte w ramach poszukiwań prowadzonych w danej kategorii. Dokładnie określono także katalog danych, które policjant przyjmujący zgłoszenie powinien ustalić. Dodatkowo podczas nowelizacji ustawy o policji (październik 2014 r.) zadbano o wprowadzenie zapisów prawnych, ułatwiających policjantom pracę, m.in. obecnie mogą oni tworzyć i przetwarzać bazy danych zawierające kody DNA osób zaginionych. Brak takiej bazy utrudniał wcześniej np. ustalenie, że odnaleziono ciało osoby poszukiwanej. Do tej pory istniała jedynie baza zwłok niezidentyfikowanych (NN). Policjanci każdorazowo po ustaleniu kodu DNA osoby zaginionej składali wnioski o przeszukanie bazy NN zwłok. Gdy dane nie pasowały, co jakiś czas trzeba było powtarzać procedurę. Teraz, dzięki możliwości przetwarzania informacji o kodzie DNA osoby zaginionej, może się to odbywać automatycznie. Kontrola NIK wykazała jednak, że mimo wprowadzenia rozwiązań systemowych i jasnych procedur nadal występowały nieprawidłowości przy poszukiwaniu osób zaginionych.
    NIK zwraca przede wszystkim uwagę, na błędne kwalifikowanie osób zaginionych do jednej z trzech kategorii procedur. W niemal połowie jednostek policji objętych kontrolą (12 z 29) funkcjonariusze nie potrafili nadać zgłaszanej sprawie kategorii adekwatnej do okoliczności zaginięcia. Co najgorsze, najczęściej powtarzany błąd dotyczył przypisania zaginionego do zbyt niskiej kategorii. I tak np. osoby zaginione, które powinny zostać zakwalifikowane do kategorii pierwszej-najwyższej, wskazującej na zagrożenie ich życia lub zdrowia, były kwalifikowane do kategorii drugiej, czyli niższej, wymagającej zupełnie innych, łagodniejszych procedur, co diametralnie zmieniało sposób postępowania na niekorzyść zaginionego. To ustalenie NIK znajduje potwierdzenie m.in. w Raporcie Fundacji ITAKA, który stwierdza, że policja wykazuje nadmierną powściągliwość w nadawaniu pierwszej kategorii zaginięć.
  Według danych Fundacji ITAKA 30 proc. rodzin zaginionych miało trudności ze zgłoszeniem zaginięcia na policję. Równocześnie, jak ustaliła NIK, nie zawsze po przyjęciu zgłoszenia funkcjonariusze przystępowali do działania. Kontrola wskazała cztery skrajne przypadki, w których zwlekano z rozpoczęciem poszukiwań. Na przykład w Komisariacie Policji w Chęcinach od czasu zarejestrowania osoby zaginionej przez 200 dni nie podjęto żadnych działań, a w Komendzie Miejskiej Policji w Sopocie w przypadku jednego zaginięcia nic nie zrobiono przez 256 dni.
  Mimo tych uchybień sytuacja jednak się poprawia – wynika z policyjnych danych. Od lat 60-tych – od kiedy prowadzi się statystykę zaginięć – wg stanu na koniec 2014 roku nie odnaleziono przez lata ponad 3700 osób. Zaledwie rok wcześniej liczba ta wynosiła 4061, zaś dwa lata wcześniej 4282.
  źródło: NIK, policja

Fot bas arch. Gazety Pomorskiej

 

Medialne Centrum Kujaw Spółka z o.o.
ul. Piaski 9, 87-800 Włocławek

tel. 54 23-11-777
e-mail: sekretariat@tvkujawy.pl

KRS: 0000306552
NIP: 8882998854
REGON: 340462591

UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close