Ekspresowe sprzątanie mieszkania, gorączkowe szukanie krzyża i świeczników, uzupełnianie zeszytu od religii na ostatnią chwilę. Okres Bożego Narodzenia to wśród katolików czas
tradycyjnej wizyty duszpasterskiej zwanej popularnie kolędą. Jak podają zapiski już za czasów Mikołaja Reja wizyty takie odbywały się w polskich domach.
– Są to odwiedziny duszpasterzy w tym celu aby po pierwsze pomodlić się ze swoimi wiernymi, udzielić błogosławieństwa dla domu i rodziny, a także poznać aktualną sytuację, problemy, troski, radości. Nawet prawo kanoniczne wspomina o tym, że do obowiązków duszpasterza należy bezpośredni kontakt ze swoimi wiernymi – mówi ks. Artur Niemira, kanclerz Kurii Diecezjalnej.
Wizyta duszpasterska wiąże się z pewnymi rytuałami i tradycyjnym scenariuszem ale powinna być także okazją do pogłębienia kwestii duchowych oraz omówienia problemów z jakimi styka
się dana rodzina.
Wiele kontrowersji wzbudza kwestia tak zwanej koperty, dość niezręcznej sytuacji jaka wytwarza się w momencie jej przekazania oraz tego ile na nią przeznaczyć. Kwoty rozpoczynają
się od 10 złotych a kończą na kilkuset. Co ciekawe bardziej ofiarni w tej kwestii od mieszkańców miast, zazwyczaj okazują się mieszkańcy wsi. Wielu z nas w ogóle nie daje
koperty, a istnieją nawet diecezje takie jak opolska czy gliwicka, w których obowiązuje zakaz przyjmowania ofiar od wiernych. Według wielu zgodnie z chrześcijańską miłością koperty
ofiarowane w zamożnych domach, powinny być przekazane w tych mniej zasobnych, w których dobre słowo i błogosławieństwo z obrazkiem nie wystarcza. Więcej w dzisiejszym wydaniu Pulsu Miasta.
UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.