Nie będzie powtórki wyborów we Włocławku

Wybory do Rady Miasta nie zostaną powtórzone. Włocławski Sąd Okręgowy oddalił wniosek Jacka Lebiedzińskiego, który domagał się unieważnienia głosowania w okręgu nr 4, czyli Dużym Południu i Michelinie.
Kandydat na radnego domagał się ich powtórzenia twierdząc, że nazwanie listy członków komitetu Mieszkańcy Włocławka „Kandydaci do rady powiatu” jest niedopuszczalne. Jego zdaniem ten fakt mógł wpłynąć na wynik wyborów. Sąd jednak nie podzielił tej opinii. Dodatkowo  orzekł, że wnioskodawca nie przedstawił żadnego konkretnego dowodu potwierdzającego tezę, że błędny wpis na kartach miał wpływ na wynik wyborów. Zdaniem sądu wniosek oparty był na hipotezach i domysłach. Jacek Lebiedziński domagał się jednocześnie unieważnienia wyborów w całym mieście, jako argument podając błędy przy broszurowaniu kart do głosowania. Tej części wniosku, a więc ewentualności powtórzenia wyborów w czterech pozostałych okręgach, sąd w ogóle nie rozpatrywał, w uzasadnieniu podając, że nie ma takiej możliwości by unieważnić wybory jako całość. Jacek Lebiedziński był takim orzeczeniem zdumiony.
– To było bardzo wyczerpujące uzasadnienie. Mnie nasuwa się jeden wniosek. Wyłowiłem chyba takie najważniejsze zdanie, że nieważne, co ewentualnie miejska komisja wyborcza dopisze na karcie wyborczej karta jest nadal ważna. Jestem tym uzasadnieniem zaskoczony. Poprosimy o jego pisemną wersję i wtedy podejmiemy decyzję o dalszych krokach – mówi Jacek Lebiedziński, wnioskodawca protestu.
Włocławski Sąd Okręgowy uznał również, że nie będą powtórzone wybory do rady miasta na Śródmieściu. Chodzi o protest wyborczy Wandy Muszalik, która domagała się powtórki przez wzgląd na przypadki kupowania głosów.