Tym razem jest to dziewczynka. Ładna, duża, zdrowa. Pielęgniarki nadały jej imię Dominika.
Mniej więcej 10 lat temu, w związku z licznymi przypadkami zabójstw noworodków przez zdesperowane matki, w holu włocławskiego szpitala ustawiono pustą kołyskę. – Chodziło nam o to, żeby osoby, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą wychowywać swoich dzieci, zostawiały je w tym bezpiecznym miejscu, zamiast zrobić coś, czego żałuje się później przez całe życie – mówi dr Maria Gerwatowska, kierownik Oddziału Neonatologii w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku.
Pusta kołyska stała w szpitalnym holu przez kilka lat, zanim pojawiło się w niej pierwsze dziecko, również dziewczynka. ” Zrzekam się praw do tego dziecka. Żyję z opieki socjalnej. Ojciec dziecka porzucił mnie. Proszę oddać dziecko w dobre ręce” – napisała nieznana kobieta.
Był listopad 2007 roku, Dzień Zaduszny. Dziewczynka otrzymała imię Zuzia, wybrane przez szpitalny personel. Jakiś czas przebywała na oddziale. – Zostawienie dziecka w kołysce jest sygnałem, że matka zadbała o jego bezpieczeństwo – tłumaczyła wówczas Maria Posłuszna – Owcarz, dyrektor Ośrodka Adopcyjnego we Włocławku.- Nie wiadomo jednak, w jakim stanie była mama, kim jest ta osoba, czy to ona przyniosła córeczkę do szpitala. Może jeszcze zmienić swoją decyzję, stąd prawny okres ochronny, wynoszący sześć tygodni…
Zuzia ma już nowy dom, Dominika, urodzona prawdopodobnie 2 czerwca, musi jeszcze poczekać. Na razie dużo je i przybiera na wadze.
To zdrowy noworodek – mówi dr Maria Gerwatowska. – W chwili przyjmowania na oddział ważyła 3400 i miała 55 cm długości. Urodziła się na pewno poza szpitalem, nie miała bowiem właściwie zabezpieczonej pępowiny. Obawialiśmy się, czy z tego powodu nie straciła za dużo krwi, ale badania wykazały, że wszystko jest w porządku.
To już trzecie włocławskie dziecko, pozostawione w bezpiecznym miejscu. W marcu br.w tak zwanym „Oknie życia” ktoś zostawił 2-3- dniową dziewczynkę. Okno Życia” działa od 2011 w budynku Zgromadzenia Sióstr Wspólnej Pracy przy ul. Orlej, „marcowa panienka” była pierwszym – i na razie jedynym – dzieckiem, które w nim pozostawiono.
Na razie nie wiadomo, jakie będą dalsze losy malutkiej Dominiki. Sprawą zajmuje się już sąd rodzinny. Zgodnie z przepisami samo pozostawienie dziecka nie jest jeszcze zgodą na przekazanie go do adopcji.
UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.