Kowal. Wojna na plakaty i wyborcze wapno

Gdzie w Kowalu można wieszać plakaty wyborcze? Informacja na ten temat ukazała się 12 listopada na stronie internetowej Urzędu Miasta. Trochę późno zważywszy, że to już praktycznie koniec wyborczej kampanii. Datę trudno jednak uznać za przypadkową, gdyż dzień wcześniej, 11 listopada, doszło do pewnego incydentu, świadkami którego było wiele osób.
   – W świąteczny dzień, 11 listopada, zadzwonili do mnie znajomi informując, że ktoś zrywa moje plakaty – mówi Maciej Zieliński, kandydat na burmistrza Kowala.- Na ulicy Zamkowej znaleźliśmy mężczyznę, zrywającego plakaty – moje i dwojga innych kandydatów. W czarnym worku miał wiele zniszczonych egzemplarzy. Okazało się, że jest to pracownik Urzędu Miasta, który przyznał, że robi to na polecenie burmistrza. O zdarzeniu została powiadomiona policja, było zresztą wielu świadków.   
   Z informacji na stronie Urzędu Miasta w Kowalu: „… Jeśli ktoś puścił w internecie plotkę, że to działanie służb miejskich jest bezprawne, to wprowadza opinię publiczną w błąd. Prawda bowiem jest taka, że żaden z komitetów wyborczych nie występował do Urzędu Miasta o zgodę na umieszczanie swoich materiałów wyborczych w pasie dróg zarządzanych przez Miasto…”.
    Burmistrz tak przejął się przestrzeganiem (wyborczego) prawa, że wysłał pracownika w dzień świąteczny, ustawowo wolny od pracy, by zrywał plakaty konkurenta. Z drzew? Z pasów drogowych? – Nie mam pojęcia skąd, pracownik miał przecież cały worek tych zerwanych plakatów – twierdzi Maciej Zieliński. Zapewnia, że ani on, ani członkowie jego komitetu nie uszkodzili choćby jednego drzewa.
  To wszystko świadczy o jednym: W Kowalu przed wyborami zrobiło się bardzo nerwowo. A kandydaci ( nie tylko na burmistrza) prześcigają się w pomysłach, mających zagwarantować im (?) sukces – patrz materiał: „Czy to rozpaczliwa próba utrzymania się przy władzy…”.
   
 Sam burmistrz Kowala jeszcze nigdy podczas kampanii nie był taki aktywny.Jego ulotki wyborcze (patrz zdjęcie) znaleźć można nawet w woreczkach z… wapnem. Takie „zdrowotne” gadżety rozdaje mieszkańcom jedna z kandydatek do Rady Miasta, właścicielka apteki. A że wapno… Interpretację tego faktu pozostawiamy Wam, Drodzy Internauci