Kowal. Ja tu rządzę!

Eugeniusz Gołembiewski, urzędujący burmistrz Kowala „zaprosił” swego kontrkandydata Macieja Zielińskiego do udziału w publicznej debacie. Ale żeby nie było wątpliwości kto tu rządzi, „zaproszenie” brzmi tak: „… ( termin) planuję na 7 listopada, godz. 18.00. Miejscem debaty będzie remiza OSP. Chcąc stworzyć takie same warunki uczestnictwa w debacie dla nas obu, proponuję zarówno Panu, jak i sobie łączny limit naszych wystąpień po 30 min. Od strony technicznej problem przestrzegania czasu wystąpień można łatwo rozwiązać, na przykład za pomocą szachowego zegara, który będzie sumował czas wszystkich naszych wystąpień. Zakładam, że nasza debata polegałaby na pytaniach zadawanych sobie wzajemnie i odpowiedziach na te pytania. Po wyczerpaniu 30 minut limitu każdemu z nas przysługiwałoby prawo do końcowych 5 minut. Do limitu wystąpień proponuję nie zaliczać prezentacji kandydatów na radnych. Prezentacje kandydatów wyobrażam sobie w taki sposób, że zarówno Pan, jak i ja – z imienia i nazwiska przedstawimy swoich kandydatów, prosząc wszystkich przed scenę. Mieszkańcy mają prawo zobaczyć tych, którzy chcą ich reprezentować…”

Burmistrz twierdzi, że jest „otwarty na korektę jego propozycji”. Zaznacza jednak, że na pisemne potwierdzenie udziału czeka do czwartku, 30 października.

Maciej Zieliński krótko i stanowczo odmówił udziału w debacie: – Mieszkańcy doskonale znają mnie i moich kandydatów do Rady Miasta, podobnie jak znają pana Eugeniusza Gołembiewskiego i ludzi go popierających. Jestem przekonany, że debata w czasie, miejscu i na warunkach narzuconych przez obecnego burmistrza, przerodziłaby się po prostu w „pyskówkę”, a tego chcę uniknąć. Rzekome „zaproszenie” do debaty najlepiej obrazuje to, co kandydaci Wspólnoty Samorządowej chcieliby w Kowalu zmienić – jednoosobowy, narzucający, butny, nie liczący się z innymi sposób sprawowania władzy. Zarówno ja, jak i pozostali kandydaci do Rady Miasta z ramienia Wspólnoty Samorządowej w każdej chwili jesteśmy do dyspozycji mieszkańców. Nie musimy jednak tego czynić w obecności pana Eugeniusza Gołembiewskiego i na narzuconych przez niego warunkach.