W minioną niedzielę w Marinie Zarzeczewo odbył się – już po raz 37-my – doroczny festyn „Anwilowy Dzień Dziecka pod Żaglami”. Sponsorem Głównym imprezy był ANWIL S.A. Kolejny raz, organizatorom udało się cudownie wstrzelić w odpowiednią dla plenerowej imprezy pogodę wśród tak wielu ostatnio chłodnych, burzowo-deszczowych i wietrznych dni.
Na tegorocznej imprezie z tytułowej atrakcji, czyli rejsów pod żaglami skorzystała rekordowa ilość uczestników. Zarejestrowano zabranie na pokład ok. 480 rodziców i opiekunów a z nimi – dodatkowo – jedno a czasami więcej dzieci. Rejsy odbywały się klubowi i prywatnymi jachtami żaglowymi pod opieką doświadczonych sterników z YACHT CLUB ANWIL i łodziami motorowymi: katamaranem KLAUDIA prowadzonym również przez członka klubu oraz WIŚLAKIEM prowadzonym przez ratowników z Włocławskiego WOPR. Choć nie w takiej skali, powodzeniem cieszyły się również rowery wodne i dwa rodzaje kajaków.
Zgodnie z programem były tańce, konkursy, malowanki, dmuchane zabawki, pokaz udzielania pierwszej pomocy przygotowany przez ratowników z Włocławskiego WOPR, występy wokalno-taneczne dzieci z zaprzyjaźnionej SP nr 12 (m. in. atrakcyjny pokaz tańca z palącymi się pojemnikami na linkach), co fantastycznie wypełnia naszą formułę „Dzieci – dzieciom”.
W roli gwiazdy festynu wystąpił nieoceniony „Kapitan KOVAL”, czyli Mirosław Kowalewski z zespołem ZEJMAN & GARKUMPEL, jak zwykle bajecznie bawiąc i edukując dzieci słowem i muzyką. Czynny udział w występie na z scenie z Kapitanem KOVALEM był dla wielu milusińskich fantastycznym przeżyciem, o czym na pewno długo będą opowiadać w domu i szkole. Zaprezentowany program oczywiście dotyczył wody, żeglarzy i dalekich, tajemniczych morskich podróży.
Tradycyjnie, festyn kończył pokaz przygotowany przez anwilowych strażaków: przejście w specjalnym kombinezonie przez palący się korytarz drewniany, gaszenie prądownicą ogniska przez uczestniczące w festynie dzieci i oczywiście fantastyczna, uwielbiana przez dzieci i jak się okazuje również dorosłych lekka piana gaśnicza. Brodziły w niej namiętnie, co jakiś czas spłukując ją z siebie przy pomocy tzw. kurtyny wodnej i nura w nią z powrotem. I tak po kilka razy. Radości było u dzieci, co nie miara a dodatkowo wyraz zazdrości na twarzach rodziców, co potwierdzali komentując „pamiętam, jakie to było fajne” – tak, tak wielu z nich korzystało z tej atrakcji w Marinie kilkadziesiąt a niektórzy tylko kilkanaście lat temu. Ta atrakcja przyciąga co rok do Mariny wielu sympatyków już od 1978 roku.
Jak na festyn przystało były stoiska z balonami, watą cukrową, popcornem i zabawkami. Było też stoisko gastronomiczne z kiełbaskami, kaszanką i karczkiem z grilla oraz napojami.
UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Więcej
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.