Broniła dziecka…może stracić nogę

Wtorkowy popołudniowy spacer dla 41-letniej mieszkanki podwłocławskiej Nowej Wsi okazał się dramatyczny w skutkach. Kobieta trafiła do szpitala z groźnymi ranami. Została pogryziona przez psy broniąc przed atakiem agresywnych zwierząt swoje 9-miesięczne dziecko. Wstępna diagnoza lekarska zakładała nawet amputację kończyny .- Zagrożenie życia minęło- twierdzi Marta Karpińska, rzecznik prasowy włocławskiego szpitala.-  Ale przed pacjentką wiele miesięcy rekonwalescencji i rehabilitacji. Personel medyczny dba o przywrócenie funkcji kończyn dolnych. W grę wchodzą konsultacje w ośrodkach w całym województwie kujawsko-pomorskim. Niezbędna okaże sie także interwencja chirurgów plastycznych. Wczoraj kobieta przewieziona została do Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy.
Specjalne procedury wszczął także Powiatowy Inspektorat Weterynarii. Pierwsze ustalenia mrożą krew w żyłach.- Psy nie były szczepione – podkreśla powiatowy lekarz weterynarii.- Obserwacja zwierząt potrwa piętnaście dni. Wtedy bowiem uda się dopiero wykluczyć wściekliznę. Zatrzymano właściciela zwierząt.  Mężczyzna, którego dziś doprowadzono do Prokuratury Rejonowej we Włocławku usłyszał  zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu od roku do 10 lat więzienia.Warto dodać, że zgodnie z ustawą każdy właściciel czworonoga, który nie podda go szczepieniom podlega karze finansowej. Mandat w wysokości 500 złotych wydaje się nie być wystarczającą przestrogą. Z kolei wszelkie informacje o psach z terenu Nowej Wsi, które nie zostały zaszczepione przeciw wściekliźnie powinny być zebrane przez wójta.
Monika Grzanka