Mieli zbudować nam drogi, jednak mogą tego nie zrobić! Dlaczego?

Niewykluczone, że samorządowcy będą musieli zrezygnować z wielu planowanych inwestycji drogowych, bo premier część pieniędzy przeznaczonych na budowę dróg zamierza przekazać rodzicom dzieci niepełnosprawnych.- Całym sercem jestem z rodzinami, które walczą o pomoc dla swoich niepełnosprawnych dzieci, ale zadaniem rządu jest podejmowanie rozsądnych i przemyślanych decyzji. Żyjemy w demokratycznym, wolnym kraju, w którym powinny obowiązywać pewne zasady. Nie można co chwilę zmieniać zdania – mówi starosta włocławski Kazimierz Kaca.
Wstępne plany rządu zakładały przeznaczenie w  ciągu dwóch lat miliarda trzysta milionów złotych na budowę i remonty dróg lokalnych. Protest rodziców dzieci niepełnosprawnych spowodował nagłą zmianę decyzji. Premier chce z budżetu na tak zwane „schetynówki”, który miał wynosić dziewięćset milionów złotych, sto osiemdziesiąt milionów  przeznaczyć na podwyższenie świadczeń pielęgnacyjnych. Konkretne decyzje jeszcze nie zapadły.
Przedstawiciele samorządów lokalnych są zdezorientowani i z niecierpliwością czekają na  ostateczne rozstrzygnięcia. Obawiają się, czy zdążą wykonać inwestycje w terminie. Bo jak przekonują, to oni nie rząd będą rozliczani z każdej złotówki przez swoich wyborców.
–  Zwykłego wyborcy nie interesują rozgrywki pomiędzy władzą centralną a samorządami. Ludzie oczekują, by inwestycje, co do których realizacji się zobowiązaliśmy doszły do skutku. Liczę, że w najbliższym czasie zapadną konkretne decyzje, bo w przeciwnym razie środki mogą nie zostać wykorzystane. Stracimy na tym my wszyscy – dodaje Kazimierz Kaca.