CHODECZ. Transportowali go do szpitala helikopterem, żeby kilka dni czekał na operację

Do naszej redakcji wpłynęło zgłoszenie od świadka nietypowego zdarzenia, do jakiego doszło w ubiegły czwartek w gminie Chodecz. Mężczyzna widział transport helikopterem jednego z mieszkańców, który podczas pracy w gospodarstwie doznał urazu obu nóg. Pan Ryszard w ekspresowym tempie trafił do włocławskiego szpitala z otwartym złamaniem kończyny. Został przyjęty na oddział ortopedii i …… od niemal tygodnia czeka na operację.
– Początkowo miała być w czwartek, potem w piątek. Ale tutaj trudne przypadki są, zagrażające życiu. Kolega z sali miał w poniedziałek operację, a ja miałem mieć po nim. Jego zabieg zaczął się ok. 16, a skończył dopiero ok. 22. Lekarz przyszedł i powiedział, że bardzo przeprasza, ale nie będą w nocy operowali. I dalej czekam – mówił wczoraj pan Ryszard.
Zapytaliśmy rzecznik prasową lecznicy o powód tej zwłoki. Stwierdziła jednak, iż omawianie konkretnego przypadku nie jest możliwe ze względu na dobro pacjenta.
– Dla każdego pacjenta pobyt w szpitalu łączy się ze stresem, to jest oczywiste. Ale też dla każdego lekarza jest oczywiste, że nie zawsze natychmiastowa operacja jest wskazana dla dobra pacjenta. Bardzo często to oczekiwanie jest wskazaniem terapeutycznym, po to żeby np. wykluczyć możliwość innych obrażeń wewnętrznych albo, żeby opanować infekcję. I tak dzieje się nawet w przypadku obrażeń i urazów poważnych – informuje Marta Karpińska, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku.
Pan Ryszard jest osobą bezrobotną, która korzysta ze wsparcia miejsko – gminnego ośrodka pomocy  społecznej. Nie ma żadnej bliskiej rodziny w okolicy, która mogłaby go odwiedzić. Na razie nawet  nie wie jak długo będzie przebywał w szpitalu i kiedy będzie mógł wrócić do domu…
Nasz anonimowy informator ma tylko nadzieję, że zwłoka nie ma najmniejszego związku z tym, że pacjent jest samotny i bezrobotny…